Wpis na blogu

Zapach kobiety… mój zapach.

Jak się domyślacie, otrzymuję mnóstwo maili, wiadomości i zaczepek. Spora część piszących to klimatyczni ulegli, fetyszyści, wielbiciele różnych bodźców, w tym… zapachowych. Szanuję każdy fetysz, każdą odmienność o ile.. nie kojarzy mi się ona ze zboczeniem czy wręcz… obrzydzeniem.

Nie potrafię zrozumieć wiadomości, w których otrzymuję propozycje lizania niemytych, spoconych stóp, face-sittingu czy rimmingu po całym, upalnym dniu. Zdarzają się amatorzy spoconych pach, czy gazów puszczanych prosto w twarz – STOP! Dla mnie to obrzydliwe i osoba pisząca mi o tym, nie ma szans na dalszą korespondencję ze mną. Nie praktykuję też scatu i innych zapachowo wątpliwych zabaw. ..

W każdej technice jest drugie dno, a przynajmniej moja, indywidualna jej interpretacja. Dlatego nie akceptuję scatu, „całodniowego” pissu, spoconych stóp, pach i gazów. Zapach ma być zapachem, moim, Kobiety, Dominy… i… samicy… tak jestem też samicą.

I wiem, że przygotowana do sesji, czysta, wykąpana, podniecona, napalona i tak wydzielam swój prawdziwy, mocny, charakterystyczny zapach – ZAPACH KOBIETY. Wiadomo, że automatycznie pojawia się on w okolicach 12-16 dnia cyklu, ale też ZA KAŻDYM razem, gdy się podniecę, poczuję pragnienie i żądzę…

I nie ważne, czy będzie to minetka, face-sitting, rimming czy stopy… Strefy erogenne wydzielają feromony automatycznie… produkują chemiczną kompozycję, która odbiera samcom rozum. Rozumiem to i szanuję, wręcz mnie to podnieca. Jest mi przyjemnie, gdy mój wierny pies błaga mnie o przesłanie moich noszonych majtek, czy pończoch. On to już poczuł, on ten zapach zna, pamięta, on za nim tęskni, on go podnieca. I tak to powinno działać. Nie rozumiem mężczyzn, skupujących noszoną bieliznę „jak leci”… to zupełnie przypadkowe związki chemiczne, po prostu feromony jakiejś kobiety… Mój pies, który poczuł już mój zapach, delektował się nim, który wbił się w jego mózg, ma prawo, a wręcz powinien mieć przy sobie mój zapach. Proszącym o to psom z chęcią wysyłam moją bieliznę – jestem wtedy bliżej nich i wiem, że uzależniają się ode mnie… przecież żadna inna Kobieta nie pachnie tak, jak JA…

Siła zapachu jest ogromna. Jest bezwzględna i działa na poziomie instynktu. Lubię to… lubię każdą bezwzględną, wręcz instynktowną i zwierzęcą zależność. Podnieca mnie to…

A Wy macie pamięć zapachu? Wystarczą Wam jakiekolwiek noszone majtki przypadkowej kobiety, czy wolelibyście te konkretne…? Kojarzące się z gorącą i odbierającą rozum sesją… mną?

9 komentarzy

  • Uległy85

    Witam Szanowną Panią . Zgadzam się z Panią Kobieta , Lady ,Pani pachnie to styl i klasa . Uwielbiam bursztynowy zapach włosów Kobiety jeśli o mnie chodzi . Pozdrawiam.

    • marek138

      Pani! Z racji olbrzymiego doświadczenia w pięknej sztuce bdsm moja opinia co do zapachu jest jednoznaczna-osobowość, aparycji i zapach to trzy najważniejsze atrybuty, które decydują czy mamy do czynienia z Dominą czy quasi dominą! Bez spełnienia kumulatywnie tych trzech warunków – nie ma Dominy! Pozdrawiam – marek

    • Grzegorz

      Szanowna Pani,
      Ze mna jest tak jak Pani to opisala bardzo wazny jest dla mnie zapach kobiety, przed zblizeniem uwielbiam wtulac sie w niego i jest on nie do podrobienia tak samo na bieliznie oczywiscie kiedy Pani sie podnieci i wydzieli nieco sluzu i potu. Cudownie Pani pisze i jest Pani mym wielkim marzeniem i ideałem. Kobieta ktora potrafi zawładnać męskim umyslem… Gorąco pozdrawiam

  • Bob4

    Lady,
    Dobry wieczór, mam na imię tomek, jestem dojrzałym, uległym samcem z Warszawy.
    Zapach dla uległego jest bardzo istotny. Nie jest to prosta sprawa, zapachów ciała Pani jest wiele i jest on różny.
    Inaczej pachną stópki, nawet po kilkunastu minutach w pończoszce i bucie, inaczej skóra, np. rąk, nóg czy brzuch i jeszcze inaczej Kobiecość i to, co zostawia w postaci „aromatu” na majteczkach.
    To jest najcenniejszy i najważniejszy zapach z punktu widzenia uległego.
    Dla mnie bielizna z zapachem Pani jest pewnego rodzaju amuletem, talizmanem, chusteczką damy za rękawicą rycerza lub wstążką z włosów przytwierdzoną do zbroi.
    To coś, co wyróżnia samca, identyfikuje go i określa, rzecz jasna, jego przynależność.
    Pozdrawiam gorąco.
    t.

    • KeyHolderka

      Zapach. Moi drodzy. Jestem mężatką od 20 lat. I o zapachu kobiety mogę mówić wiele.
      Ale zadziwiające jest dla mnie że Raz w miesiącu podchodzi do mnie mąż i mówi. „Dziś będziesz miała okres.”
      Nie dotyka, nie maca, nie liże, nie prowadzi dzienniczka. Tylko podchodzi od tyłu całuje po szyji i wyraża swoje pewne słowa. Jak bardzo jest zdefiniowany mój zapach. Jak mocno musi znać mapę mojego ciała i jego symptomy. To wy mężczyźni jesteście łowcami. A jak działa wasz instynkt. Też jest tak silny? Czuły na zapachy? Bodźce aromatyczne?

    • Grzegorz

      Podpaska mojej Pani była fantastycznym fetyszem. Wielokrotnie zastanawiałem jak może coś takiego jak zużyta podpaska fascynować. Widok, zapach i smak… Była cała otoczka zabawy z podpaską. Zaczynało się od wąchania przez majteczki, potem było zaglądanie przy lekko odchylonych majteczkach…, na koniec wynosiłem podpaskę do kosza w psim pysku.

  • SzczeniakPassionMilf

    Dzień dobry bogini! 😉
    Zgadzam się z Panią co do kwestii higieny i „brudnych zabaw”. Ale jeśli chodzi o Pani bieliznę z zapachem, to z przyjemnością bym kupił. Mimo ze nie miałem takiej przyjemności, poczuć i zatracić się w Pani zapachu. To chciał bym mieć taki artefakt, choćby tylko po to, by traktować to jako namiastkę, przynależności i całkowitego oddania jakie mam dla Pani.

    Życzę miłego dnia Pani.
    Zatracony psiak Pani Passion Milf.

  • Marek

    Mam w pracy koleżankę i bardzo bym chciał jej służyć. Jednak nie da się tak. Służę inaczej… Dużo o niej myślę, dużo cierpię przy tym. Jak to w biurze zmienia obuwie. W zimie raniutko przychodzę do pracy, nikogo nie ma, rzucam długopisy pod biurko i że niby je zbieram. W tym czasie wącham jej pracowe buciki, poleruję, koszulą wycieram do sucha. Myślę sobie, czy zwraca uwagę, iż ma codziennie takie ładnie wypolerowane, wycałowane. A w ogóle szał, gdy wychodzi po godz. 16 i mogę poczuć jej ciepło, z właśnie zdjętych i pozostawionych szpilek. Chciałbym ją czuć, czuć na plecach razy zadawane batem trzymanym przez jej piękną dłoń.

  • kundel bury

    Witaj PassionMilf, zapach to coś pierwotnego i zwierzęcego, działającego na poziomie instynktów. U mnie obok mowy ciała to mocny trigger. Czy można dominować swoim zapachem? …ależ oczywiście!. Dla mnie zapach -ten naturalny, nie zakryty wyrobami choćby najlepszych perfumerii jest mocnym fetyszem i jednoznacznie kojarzy się z jego właścicielką. Kobiety zazwyczaj nie lubią swoich naturalnych zapachów, to coś wstydliwego i często uważanego za wręcz obrzydliwe. Jednak w relacji D/s… zapach jest znakomitym sposobem aby uległego ukarać bądź nagrodzić. Czyż higiena, komfort i poczucie świeżości swej Pani nie powinno być priorytetem dla posłusznego psa? Każde z tych miejsc od pach po stopy , ze wszystkimi wonnymi zakamarkami pomiędzy nimi ma inny, swój specyficzny zapach. Ta kompozycja to coś co zostaje w pamięci psa i budzi tęsknotę. Czyż to nie fascynujące?;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *