Wpis na blogu

FemDom w wersji… Light?

Wspominałam, że zeszłotygodniowa sesja była trochę inna niż wszystkie. Nawet więcej niż trochę… Czym się różniła? Otóż uświadomiła mi, że nie każde takie spotkanie musi być śmiertelnie poważną sesją ociekającą ciężkim klimatem BDSM, w którym dominująca kobieta, oprócz swej zabawy władzą i kontrolą sytuacji, wejdzie na wyżyny sadyzmu, wyuzdania i brutalnej przemocy. Zwłaszcza, gdy trafia się niezbyt doświadczony uległy, wręcz przestraszony, ale…. pogodny, wesoły i bardzo ciekawy świata FemDom.

Po wymianie korespondencji czułam, że mój nowy piesek nie ma zbyt dużego doświadczenia. Wiedziony instynktem, ciekawością, fascynacją FemDom, stawił się punktualnie w wyznaczonym miejscu. Klimat CFNM, bootworship, footworship – to chyba najlepsze techniki na początek… To oddanie młodego, przystojnego, czworonożnego przyjaciela – wszystkie Mistress i Dominy wiedzą o czym piszę… Z przyjemnością oddałam się doznaniom płynącym z usług tego kundelka…

Naprawdę czułam się znakomicie mając u stóp nagiego, oddanego, w pewien sposób „dziewiczego” uległego. Zabawa jego podnieceniem, jego oddaniem, nagim ciałem – to prawdziwa podróż do podstaw i korzeni FemDom.

Czułam, że odkrywam przed nim inny świat – nie sesję BDSM, a spotkanie, zabawę, klimat. Wiem, że kundelek na pewno klęknie przed obliczem jeszcze niejednej Mistress czy Dominy, dlatego postanowiłam przygotować go na szerszy wachlarz „przygód” jakie mogą go czekać… Zapragnęłam, by ten młody szczeniak wyszedł ode mnie jako rasowy pies, świadomy uległy, zakochany w FemDom…

Spank, to kolejna rzecz, która go wcześniej, czy później czeka. Czy to dla przyjemności Pani, czy jako kara… tak czy inaczej, musiał zasmakować słodko-szczypiąco-gorących klapsów na tyłku…

Ponieważ doskonale zniósł poprawianie krążenia krwi w pośladkach, ochoczo i szczerze dziękując za każdy klaps, a uśmiech zadowolenia zdawał się nie znikać z jego twarzy, postanowiłam sprawdzić, jak poczuje się rozpięty i unieruchomiony…

Zdaję sobie sprawę, że taka sytuacja, pozycja, unieruchomienie, CFNM, to duża odwaga… czułam, że obdarzył mnie zaufaniem, oddaniem, że jest gotowy na lekcję Kobiecej dominacji. Z jednej strony nie chciałam go wystraszyć, skrzywdzić, z drugiej chciałam wpompować w niego jak największą dawkę uległości, przeżyć i doznań…

Starałam się balansować między nauką a brutalnością, chyba nie był gotowy na prawdziwy BDSM. Z jego twarzy powoli znikał uśmiech, fizyczne podniecenie opadało, ale czułam, że chłonie każdą minutę, nasłuchuje gdzie jestem, co robię, jak i czym podkreślę jego nędzną sytuację…

Czy zabawy analne to nie za dużo jak na pierwszą lekcję? Ponieważ lubię te klimaty, nie mogłam sobie darować tej zabawy. Wypięty, bezbronny mężczyzna i kobieta mająca władzę nad jego tyłkiem – choć to lektura obowiązkowa (może nie na początku edukacji) a ponieważ mieliśmy dużo czasu… Strap-on leżał i wręcz prosił o użycie.

Ponieważ i ta lekcja zaliczona została śpiewająco, przyszedł czas na trudniejsze tematy. Nie każda Mistress czy Domina jest delikatna i empatyczna dla swoich uległych – może być znacznie ostrzej niż u mnie… Postanowiłam sprawdzić, jak rozgrzany do czerwoności tyłek zniesie prawdziwy ostry anal. W ruch poszła moja ulubiona zabawka: fucking-machine. Nie chodziło tu o rekordy, „pełne obroty”, testowanie granic. Podczas takiej zabawy psychika uległego często zostaje złamana. Mechaniczna siła sterowana ręką kobiety, która ruchem palca może zdecydować czy daje przyjemność, daje karę czy zadaje ból… Tu poprzestałam po prostu na zademonstrowaniu techniki – lekcja zaliczona…

Za posłuszne wykonywanie wszystkich poleceń i zadań należy się nagroda. Prosta. Cenna. Powodująca, że Pani na długo pozostanie w psychice i mózgu psa. Już rasowego!

Oczywiście, nie będę opisywać całej sesji minuta po minucie. Tym wpisem, chciałam się z Wami podzielić moim nowym odkryciem, o którym pisałam na początku postu – wielką frajdę sprawia mi wprowadzanie świadomych uległych w ten magiczny świat. Nie potrzebuję cewników, elektrostymulacji, igieł i brutalnych narzędzi, które siłą rzeczy pchną sesję na tory BDSM. FemDom w wersji Light to też świetna zabawa!

Oczami wyobraźni widzę już małe psie przedszkole, kilku psiaków ze sterczącymi ogonkami pragnących oddać się we władanie Kobiecie…
Ale o tym będzie oczywiście w następnym wpisie.

15 komentarzy

  • pasek94

    Ah jakże chciałbym być na miejscu tego uległego… Szkoda, że nie odpisała mi Pani na wiadomość 🙁
    Łączę wyrazy szacunku

  • Uległy gotowy do sluzby

    Fenomenalny opis, sam marzę, aby w taki sposób Pani ulec i ciągle żyje nadzieją na odpowiedź na maila. Kłaniam się nisko Pani

    • Klojac

      Ach jakze chcialbym znalezc sie na jego miejscu i dotrzec do nagrody Jedynie tej maszyny sie boje… Nigdy nie zaznalem nawet strapona, a tu takie turbo!!! Moze to tylko marzenia, na ktorych realizacje sie nigdy nie zdobede…

      Pozdrawiam,

      Niegodny calowac Stop Pani.

  • Grzegorz

    Czytając relację z tej sesji przypomniała się oczywiście moja pierwsza sesja. Nie byłem może tak młody, ale w BDSM byłem dziewiczy. Temat znałem z Internetu, filmu, lektury… Wiem tylko, że bardzo tego chciałem. Z moją Panią wymieniliśmy się wcześniej mejlami, rozmawialiśmy telefonicznie. W pamięci utkwił mi fragment rozmowy. – Jak Pani ma na imię? – zapytałem, rzecz jasna podałem wcześniej swoje. Odpowiedziała i dodała: imię twoje jest mi niepotrzebne. Podobnie jak moje tobie. Od tej chwili nie masz imienia. Jesteś psem, niewolnikiem, podnóżkiem i wszystkim czym zechcę. Ja dla ciebie jestem Panią, Madame…
    Jechałem na spotkaniach w emocjach. W pokoju hotelowym miałem czekać nago, na kolanach z czerwoną kokardą na kutasie…
    Pierwsze spotkanie naznaczyło mnie. W mózgu pozostał ślad, które przez następne 10 lat moja KOCHANA I JEDYNA WŁAŚCICIELKA utrwalała…
    Na tym spotkaniu zostałem rozdziewiczony. Dreszcze i drgawki mam dzisiaj gdy przypomnę czekanie aż Pani wejdzie we mnie… 10 lat służę tyłkiem swojej Pani. To jest jeden z filarów naszego związku.
    Kilka dni później było drugie spotkanie. W jego trakcie Pani powiedziała; załóż kubraczek i połóż się. Leżałem i widziałem do czego Pani szykuje się. – Boże czy to możliwe – pomyślałem. Okazało się możliwe, że cuda zdarzają się…

  • Miłosz Marek

    Czekałem za tym wpisem obserwowałem dzień po dniu kiedy Pani opiszę ta sesję. Zazdroszczę temu kundlowi chcial bym być na jego miejscu.
    Gorąco POZDRAWIAM Pania

    • SólZKlodawy

      Z wielkim zaciekawieniem przeczytałem wpis. Zrozumiałem, że to jest o czym od dawna marzę, a jednak czułem się zawstydzony i zaciekawiony czy ja bym dał Pani satysfakcję… czy oddał bym się w pełni Pani , analnie ? Ale czy moglbym nie oddac sie? Przeciez to Pani decyduje ktore tabu dla psa moze byc w danym momencie zlamane ,to Pani dozuje porcje nauki.. trzrba zaufac i sie oddac…

      unizony wobec Pani i Jej Stóp

  • mmm

    Świetny wpis. Pani bloga odkryłem niedawno i ciągle nie mogę wyjść z wrażenia. Czuć prawdziwą pasję. Sam jestem uległy, ale jakoś nigdy nie odważyłem się na sesję. Ten wpis dał mi sporo do myślenia. Przed czym właściwie się hamować?
    Mogę spytać ile lat ma kundel ze zdjęć?
    Sam jestem koło trzydziestki, to chyba dobry wiek żeby zacząć?

    Ciekawi mnie jeszcze kto robi takie klimatyczne zdjęcia. Pani partner?

  • Opowieści z lochu

    Trafiłem na Pani blog w gruncie rzeczy przypadkiem. Przede wszystkim – dobrze się czyta. Wbrew pozorom pisanie o BDSM wcale nie jest łatwe. Kolejna sprawa: jestem pod wrażeniem, bo z wpisów widać, że jest Pani świadomą i – co najważniejsze – mądrą Dominą. To nie sztuka machać batem i pokrzykiwać. Sztuką jest zawładnąć psychiką. Widać, że Pani to potrafi.

  • Bob4

    Taka Pani i taka lekcja to marzenie.
    Ideał jednak istnieje i warto spłonąć w jego poszukiwaniu.
    Pozdrawiam gorąco.
    Ps. Lepiej jednak dotknąć gwiazd.

  • SzczeniakPaniPassionMilf

    Boska Pani Passion Milf.
    Niesamowitym przeżyciem było by dołączyć do Pani „przedszkola” mam nadzieje że kiedyś nastąpi ten dzień, w którym będę miał okazje służyć pod Pani stopą. Oddać się w stu procentach takiej Kobiecie i liczyć na Pani zadowolenie z mojej służby. Jest Pani wyjątkowa, na sama myśl robi mi się sucho w gardle, przyspiesza bicie serca i sterczy ogon. Czuje się uzależniony od samego bloga, po sesji u Pani pozostaje chyba już tylko obsesja

    Pozdrawiam.
    Szczeniak Pani Passion Milf ❤️

  • SzczeniakPaniPassionMilf

    Boska Pani Passion Milf.
    Niesamowitym przeżyciem było by dołączyć do Pani „przedszkola” mam nadzieje że kiedyś nastąpi ten dzień, w którym będę miał okazje służyć pod Pani stopą. Oddać się w stu procentach takiej Kobiecie i liczyć na Pani zadowolenie z mojej służby. Jest Pani wyjątkowa, na sama myśl robi mi się sucho w gardle, przyspiesza bicie serca i sterczy ogon. Czuje się uzależniony od samego bloga, po sesji u Pani pozostaje chyba już tylko obsesja

    Pozdrawiam.
    Szczeniak Pani Passion Milf ❤️

  • Ng85

    Z przyjemnością czyta się Pani opisy. Widać lekkość w tworzeniu treści. Wszystko jest bardzo ładnie i sobie opisywane. Pozwala to na zanurzenie się w lekturze i wczuciu się w emocje, jakie towarzyszą Pani w świecie Kobiecej dominacji.

    Wszystko dodatkowo jest okraszone pięknymi, klimatycznymi zdjęciami. Wizualizacja opisów dodaje kolejny wymiar treściom.

    Co do samego spotkania to pięknie poprowadzone. Dużo spotkało uległego. Ale osobiście uważam, że czasem warto zrobić taki „szwedzki stół”, żeby było sporo urozmaicenia.

    Piękne. Od dziś wierny fan bloga.

    Ukłony i miłego dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *